Film mocno średni/słaby. Jest on nudny, za długi i głupkowaty. Ludzie będą dawać wysoką opinię ze względu na obsadę. Oglądając czekałem na koniec. Chyba najgorszy film, w jakim grał Di Caprio. Nie polecam.
Film jest świetny i pasuje idealnie do naszych czasów. Do tej znieczulicy ludzi. Świetnie to pokazuje scena gdzie syn pani prezydent zaczyna się modlić o to, aby nie zabrakło rzeczy materialnych takich jak zegarki, apartamenty itp. Nie wiem jak nie można było zrozumieć sensu tego filmu. Trzymam kciuki, aby otrzymał jak najwiecej oscarów.
Rozumiem sens filmu. Ludzie nie są sobie ufni, wolą interesować się życiem gwiazd niż własnym, koniecznie potrzebują dostępu do mediów, bogaci wolą być jeszcze bogatsi. Ale ten film jest po prostu GŁUPI.
BĘDĄ SPOILERY. Jeśli główne postacie dostają się do pani prezent to znaczy, że sprawa jest poważna. Ona po prostu ich ignoruje. To po co było spotkanie? Dlaczego w trakcie lotu nagle je przerwali? Bo są na meteorycie bogate surowce. To dowiedzieli się tego akurat wtedy gdy rakieta wystartowała xDDDDD. Dalej, dlaczego Di Caprio nagle postanowił, że będzie w teamie prezydentowej, mimo że od początku chciał skierować meteoryt w inną stronę niż ziemie a ona chciałaby, żeby uderzył meteoryt. W trakcie ucieczki pani prezydent zapomniała o synu, ale pamiętała by zadzwonić do di Caprio. Brakowało, żeby krzyknęła KEVIN i zemdlała.
Dalej ten film jest za DŁUGI i NUDNY 2.5h, żeby opowiedzieć historie, którą można by opowiedzieć w godzinę krócej. Niepotrzebne lanie wody. Gdyby film trwał tę godzinę trzydzieści to może trzymałby w napięciu a tutaj tego nie było.
Uważam, że powinnaś się ze mną zgodzić przynajmniej z moim argumentem o długości filmu. I jestem ciekawy czy też byś oceniła na dziesięć gdyby w filmie nie było tylu gwiazd. Pozdrawiam.
Nie chce mi się na wszystko odpowiadać, odpowiem tylko na temat nr 1 że sprawa musi być poważna jeśli dwóch odkrywcow czekają na Panią prezdynt a ona ich nie przyjmuje, chodzi o to żeby pokazać jak tak naprawdę niekompetetni i nie wy uczeni ludzie potrafią zajmować najwyższe stanowiska w państwach i mieć wpływ na nasz los, i najgorsze jest to że taka jest też nasza rzeczywistość, bo chyba zgodzisz się że mną że taki Biden które ledwo ogarnia coś się dzieje wokół, i potrafi zasnąć jak jest w tv na żywo, jest osobą kompetentna,
Specjalnie dla ciebie założyłem konto. Twój pierwszy punkt nie trafiony, kompletnie. Postacie takie jak pani prezydent, jej syn czy ta podróbka StevaJobsa są wyolbrzymione, a ich zachowania oraz postawa przedstawione w taki sposób, aby jak najlepiej przedstawić absurdalne podejście do życia w dzisiejszych czasach. Jeżeli traktujesz to jako realne zachowanie i dokument, pt. Zachowanie ludzi podczas armagedonu to niestety, źle zinterpretowałeś film. Produkcja jak dla mnie idealna długość. Świetnie się bawiłem i bałem jednocześnie jak dobrze przedstawia dzisiejsze realia świata. Pozdrawiam!
Dałem 4 bo trochę lepszy niż "Smoleńsk". Ważna tematyka podana w sposób ni to dramatyczny ni komediowy. Przerysowane negatywne (ignorujące zagrożenie) postacie ale przerysowane w taki wręcz kreskówkowy sposób razem z dramatyczną ekspresją naukowców kłuje w oczy. Początek jakby s-f, środek groteska, końcówka absurdalna tragikomedia. Problem dominacji socjal-mediów i mamony nad zdrowym rozsądkiem podany łopatą. Ta wysoka ocena to chyba tylko za tematykę i obsadę bo film słabiutki.
Wydaje mi się, że jednak nie zrozumiałeś tego filmu. Cały bieg...fabuła to karykatura, satyra na rzeczywistość w jakiej realnie funkcjonujemy. Stąd (to słuszne, że napisałeś, że "sens" wydarzeń jest głupi - bo w obecnym świecie te głupie decyzję przez różnych na szczycie są podejmowane) takie, a nie inne: decyzja o odwrocie akcji ratunkowej, postać bezoso-soroso-musko-gateso-jobsa - psychopaty...mającego wpływ na rząd. Dla mnie ewidentną kometą jest katastrofa klimatyczna, nieunikniona....która jest zagładą życia na Ziemi, potwierdzone naukowo, z dokładnymi wyliczeniami....
Czyli jak głupi muszą być ludzie, że nie widzą jak wygląda świat, który ich otacza i trzeba im film nakręcić aby to zobaczyli.
Oprócz tego, że film jest bezdennie głupi, jest też niesamowicie wręcz pretensjonalny, a satyra toporna i niezbyt finezyjna. Twórcy nawet nie starali się nadać filmowi choć trochę realizmu. Bohaterowie to karykatury, ich negatywne cechy i zachowania są za mocno wyolbrzymione. Ani na chwilę nie uwierzyłem, że którekolwiek z bohaterów zachowałoby się w dany sposób.
Zgadzam się z Tobą w 100%. Ale niektóre osoby, które dają filmowi 9/10 uważają, że film idealnie przedstawia środowisko ludzi i jest realistyczny hehe.
Idealnie podsumowane ! Wyjąłeś mi z ust. Ten film jest tak niepomiernie trywialny, głupi i pretensjonalny, że aż boli. Zdecydowanie nie jest to kino dla "naoglądanego" widza a przeciętniak dla mas, które po jego obejrzeniu będą się chwalić jak to wychwyciły ironię, ręce opadają. Szkoda DiCaprio, nigdy nie spodziewałam się po nim angażu w słabej produkcji:(
Moim zdaniem, masz rację, zastanawiam się tylko czy reżyser zrobił to celowo i nabija się z widza, wątpiąc w jego inteligencje czy raczej film zrobiony był przez księgowych z netflix, którzy mają gotowe przepisy na takie dziela osobiście nie mogłem doczekać się końca seansu. I moim skromnym zdaniem, nadal, filmem który doskonale ukazuje zidiocenie społeczne jest Fargo
Wydaje mi się ze, źle "wbiłeś" się w konwencję tego filmu. Prawdopodobnie spodziewałeś się czegoś innego, a film co by nie mówić to bardzo nietypowy gatunek (film katastroficzny, satyra). Ten film nie ma być realistyczny. "negatywne" postacie są specjalnie papierowe i przerysowane po to, zeby zwrócić uwagę na pewne problemy społeczne których obecnie doświadczamy. Odnośnie przykładów "nielogicznosci": olanie sprawy przez panią prezydent pokazuje że b.czesto politycy którzy pelnia najbardziej odpowiedzialne pozycje nie myślą o długofalowych korzyściach dla społeczeństwa a jedynie o tym jak utrzymać wladze, dodatkowo czesto nie cenią zdania ekspertów w danej dziedzinie pomimo tego że jedyne na czym się znają to polityka. Natomiast "odwrót rakiety" w satyryczny sposób pokazuje ogromny wpływ najbogatszych korporacji na życie zwykłych ludzi, to że w żaden sposób nie liczą się z życiem i zdrowiem ludzi ponieważ jedyne co się liczy to coroczny zysk. (np. wieloletnie bagatelizowanie wpływu ołowiu na zdrowie, prozdrowotne papierosy oraz najświeższy problem, czyli lobbowanie od lat 70 przez koncerny paliwowe że CO2 nie ma wpływu na klimat).
Takich absurdów są setki, można wymieniać w każdej scenie dziesiątki bzdur, głupot, debilizmów i niedorzeczności. Ten film to wielkie śmierdzące gówno
Dlaczego każdy, kto się ze mną nie zgada piszę, że nie zrozumiałem? Uważam, że zrozumiałem więcej od osób dających temu filmowi 8/9/10, ponieważ sam znalazłem kilka przykładów sensu tego filmu. Natomiast wy fani tego filmu lepicie się jak muchy do gOwna do jednego zdania, czyli "film jest o naszych chorych czasach". A więc użytkowniku, który rozumiałeś ten film- czym są te chore czasy, dlaczego są chore? (powiedz na podstawie przykładów z filmu) Oraz czy uważasz, że gdyby na Ziemię spadała kometa to czy ludzie postąpili tak samo jak w filmie?
" Jeśli główne postacie dostają się do pani prezent to znaczy, że sprawa jest poważna. Ona po prostu ich ignoruje. To po co było spotkanie? Dlaczego w trakcie lotu nagle je przerwali? Bo są na meteorycie bogate surowce. To dowiedzieli się tego akurat wtedy gdy rakieta wystartowała xDDDDD: - Twoja wypowiedź świadczy, że nie ma sensu Tobie tłumaczyć. Wskocz intelektualnie ponad poziom podstawówki i naucz się oglądania ruchomych obrazków ze zrozumieniem to wtedy możemy rozmawiać. A na razi sio do książek.
Człowieku, po co mnie obrażasz? Twoje zachowanie idealnie oddaje to, że brakuje tobie argumentów więc próbujesz mnie obrazić. Poza tym zdanie, które zacytowałeś nic nie ma wspólnego z sensem filmu tylko z jego głupotą więc nie potrafisz czytać ze zrozumieniem :) Kontynuując, dlaczego moja wypowiedź, którą zacytowałeś nie ma twoim zdaniem sensu? Dalej zadałem tobie 3 łatwe pytania nie odpowiedziałeś na żadne. Więc radzę, żebyś w chwilach wolnych od pracy, zamiast pisać głupotki na internecie, żebyś się doedukował. Pzdr
Chyba zdajesz sobie sprawe, że postacie i sytuacje są wyolbrzymiane XD. To jest satyra. Chyba nie dokońca zrozumiałeś film.
Połowa komentarzy pod tym postem brzmi, że nie rozumiem filmu lub że ludzie interpretują go tak jak ja. Więc teraz nie wiem, czy należę do 50% głupków co nie zrozumieli filmu, czy do 50% ludzi — którzy idealnie go odebrali. Zostawię tutaj ostatni i jedyny argument. Napisałbym więcej argumentów popierających moją wypowiedź (dlaczego film jest słaby), aczkolwiek filmu po 3 latach go nie pamiętam. To jest idealne podsumowanie tego "dzieła" że jako kinoman jedyne co podziwiam to obsadę, a resztę zapomniałem. PS. Prawdę mówiąc, przypomniałem sobie o istnieniu tego filmu dzięki powiadomieniu o twojej ocenie. Jeśli lubisz satyry to idealnie polecam idiokrację-film, który kiedyś był komedią, natomiast aktualnie w mojej opinii satyrą/dramatem. Dużo, dużo lepszy i aktualniejszy od filmu McKay'a.
Ja się zgadzam. Przekaz filmu i to o czym stara się powiedzieć jest wartością dodaną na pewno, ale nadal sam film od wieloma względami zawodzi. A szkoda, bo bardzo lubiłem "Big short".
Film jest nudny i zupełnie przeciętny. Jego przesłanie mozna strescic jednym zdaniem, ze ludzie sa glupi. Ale az chcialo by sie powiedziec rezyserowi "My to wiemy Kocie".
Rozumiem że DiCaprio przyzwyczaił wszystkich do grania w samach megahitach u Scorsese czy Tarantino, ale pisać takie bzdury że to najgorszy film to gruba orzesada. Leo jak się okazało nie obniżył standartow, bo to nie w jego stylu. Zagrał w tym filmie że względu na temat i różnorodność w dobieraniu ról. W przyszłym roku wyjdzie nowy film zrobiony z Martinem i Bobem i to będzie skrajnie odmienna rola. Swoją drogą nie samowicie prowadzi tą karierę. Trzy kreacje po oscarze w "Zjawię" i wszystkie skrajnie różne.
Nie napisałem że najgorsza rola. Napisałem że najgorszy film w jakim zagrał. To jest różnica ponieważ jest genialnym aktorem i w tym filmie poradził sobie fajnie. Ale sam aktor dobrego filmu nie zrobi. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Dla osób pokroju Polaq_filmaniak najbardziej bliskie życia są chyba tylko filmy z kamer przemysłowych, więc może niech tylko takie oglądają.
Jeśli dla osób pokroju montequz najbardziej bliskie życia są filmy o tematyce fantastyczno-głupkowato-nierealistycznej to może niech przestanie oglądać filmy.
" Nie będę oglądać to, na co mam ochotę."
Możesz jakoś rozwinąć tę błyskotliwą myśl?
„Nie. Będę oglądał to, na co mam ochotę” tzn. Nie- odpowiedź do (Zostań przy oglądaniu kamerek). Będę oglądał to, na co mam ochotę. Mogłem wcześniej użyć kropki.
Wow! Brawo, jestem pod wrażeniem, że zrozumiałeś. Kiedyś przez zabawy z gramatyką i składnią upadł w Polsce Rząd.
Popieram opinie. Ludziom wystarczy argument ze satyra na nasze czasy i już leci 10/10. Nikt nie twierdzi inaczej ale to wykonanie tego filmu to mega słabizna. Nie pierwsza satyra w kinematografii na zachowania ludzi, grupy społeczne ale żaden z nich nie był tak kiepsko zrobiony i z humorem płytkim jak kałuża.
Zgadzam się z całą Twoją wypowiedzią. Szczególnie z płytkim humorem (moim zdaniem humoru w tym filmie nie było).
Najbardziej bawi mnie w tym filmie to że wychwalaja go covidianie i nie zauważają kto odpowiada w filmie za zagładę ludzkości.
Dokładnie. Obejrzałem, i straszna sredniawa od polowy, upchali znane nazwiska, wydluzyli film, i tak jak czuć niechęć do polityków i mediów z początku, tak potem są obojętni i prostolinijni. fajne przerysowane postaci i tyle. Ogólnie, to nudny, niewciągający, nieangazujacy, typowe netfliksowe ***** dla niewymagajacego widza który ogląda film dla nazwisk nie fabuły.
Mnie się wydaję, że niewymagający widz wyłączyłby film po godzinie. A nazwiska dały bardzo dużo np. ja obejrzałem w dzień premiery i pewnie wiele osób.
Mam podobne zdanie. Zamysl byl ciekawy, ale nieudolna satyra zabila ten film. Jestem zdziwiona, ze taka obsada zdecydowala aie w tym zagrac.
Jeśli chodzi o obsadę to mnie bardzo ciekawi czy rola Chalamet była napisana na siłę i dla nazwiska. Postaci mogłoby wogóle nie być (był na ekranie może kwadrans) a nazwisko było na każdym plakacie.
To akurat dla mnie nic złego. Zwykle role drugoplanowane grają jeszcze "znani", ale dalej bywa gorzej. Fakt, że tutaj zebrali więcej nazwisk nawet dla małych ról mi nie przeszkadza. Przeszkadza brak pomysłu na nie. Zbliża się kometa, a cały świat jest niemal anonimowy i sprowadzony do garstki ludzi, które w różnym stopniu wejdą z sobą w zażyłości jak zupełnie toporny wątek romansu doktora z dziennikarką, czy właśnie nagły "chłopak" doktorantki. Film jest powierzchowny i tak do niego trzeba podchodzić, bo im więcej się zagłębiamy, tym gorzej wypada.