Marianne (Liv Ullmann) po około trzydziestu latach od rozwodu z Johanem (Erland Josephson) decyduje się na odwiedzenie byłego męża w jego domku letniskowym. Przyjeżdża w środku rodzinnego dramatu, który się rozgrywa pomiędzy synem Johana z drugiego małżeństwa i jego wnuczką...
problemy mają ten sam ciężar, ale perspektywa końca, z której się im przygląda przydaje lekkości, zdaje się mówić: zostawmy już tę powagę ludziom bez odległości..
słaby, jak na Bergmana, co oczywiście i tak go stawia gdzieś wyżej w ogólnej klasyfikacji... Polecić można jedynie zagorzałym kinomaniakom i fanom reżysera. Na pewno nie jest to najlepszy wybór dla ludzi zaczynających "przygodę" Mistrzem Bergmanem. Jak dla mnie 4/10.